top of page

Czy łatwo jest wybaczyć?


ree

Czy łatwo jest wybaczać?


Zależy. Słowo-wytrych, prawda? Ale tak jest. Zależy. Od człowieka. Od sytuacji. Od doświadczeń. Od okoliczności towarzyszących. Od tego, czy chcesz.


Nie ukrywajmy, w bardzo wielu sytuacjach nie chcemy przebaczyć. Po prostu. Chcemy tkwić w naszej złości, nienawiści, poczuciu krzywdy. Wiem. Bardzo dobrze wiem. Nie różnimy się aż tak bardzo od siebie. Mamy w swojej historii mało chwalebne strony. Te o braku chęci do wybaczania stanowią całe rozdziały. Długie rozdziały.


Wiem, jak to jest wzrastać w poczuciu krzywdy, niesprawiedliwości, braku. I – niestety – w tak zwanych dobrych domach takie rzeczy też się dzieją. A że z zewnątrz wszystko wygląda dobrze, nikomu do głowy nie przyjdzie, że to tylko pozory.


Te krzywdy dziejące się dziecku nie muszą być dotkliwe. To nie musi być bicie, głodzenie, molestowanie. To nawet nie musi być krzyk. To nie muszą być zakazy. Dlatego wiele osób nie skarży się głośno, bo poczuciu skrzywdzenia towarzyszy przekonanie, że przecież „inni mieli gorzej” i w związku z tym „nie mam prawa się skarżyć”. Zresztą i na co?


Na to, że nie przytulali przed snem? Że nie bawili się z nami? Że nie rozmawiali? Że zostawiali w szpitalu? Że wysyłali na całe wakacje do ciotki, której się bałaś? Że mama się obrażała i karała cię milczeniem? Że ojciec ani razu nie pogłaskał po głowie? Że nie pochwalił?


„Przecież to śmieszne”, myślisz. Nie ma na co się skarżyć. A tymczasem dla małego dziecka to może być dramat i koniec świata. Bo dziecko nie rozumie, dlaczego dorośli nie okazują mu miłości i zainteresowania. Dla dziecka mama zajmująca się sobą, mówiąca: „daj mi spokój” to znak, że coś z nim jest nie tak... Dziecko przeżywa wszystko inaczej niż dorosły. Dla dziecka wszystko dotyczy jego samego, związek ma z nim samym. Jest środkiem świata i każde słowo, gest dotyczy jego.


Więc milczenie mamy, brak pochwały, wyjście rodziców z domu, wizyta w szpitalu to są małe końce świata, które powodują, że rodzą się przekonania dotyczące jego osoby. Bo to przecież nie mama czy tata są źli (jakżeż tak? - o ich miłość dziecko wszak zabiega). To ono jest złe, skoro nie dostaje tego, o czym marzy – miłości, czułości, zainteresowania, pochwały, uśmiechu.


I z tymi przekonaniami dziecko wchodzi w życie. One nie pozwalają kreować życia w poczuciu wolności, swobody, lekkości. Gdy uświadamiamy sobie, że nasze życie wygląda, jak wygląda, z powodu tego, czego doświadczyliśmy w dzieciństwie, pojawiają się trudne uczucia. One zresztą mogą pojawić się wcześniej – gdy dorastamy i zaczynamy się buntować wobec rodziców, opiekunów i wyrażamy swój bunt wobec tych braków, jakich doświadczamy. Tak czy inaczej – niewspierające uczucia są warstwą, która jest naszą odpowiedzią na rzeczywistość.


Wydaje się nam, że w ten sposób karzemy tych, którzy nie dali nam miłości, zainteresowania, którzy nie odpowiedzieli na nasze zapotrzebowanie bliskości.


Niestety. Strzelamy w ten sposób sobie w kolano. W żaden sposób ich nie karzemy. Te uczucia sprawiają, że na nasz brak nakłada się warstwa pretensji, złości, nienawiści, pogardy. Z czasem zapominamy o braku, który wywołał te uczucia. Pielęgnujemy te swoje trudne uczucia, jakbyśmy (a może tak jest?) bali się, że – gdy się ich pozbędziemy – okażemy swoją słabość i ktoś znowu nas zrani.


Więc trwamy zasklepieni w tym, co wysysa naszą energię, przekonani, że nie jesteśmy w stanie wybaczyć. I że wcale nie chcemy. Przebaczenie kojarzy się nam ze słabością. A nie chcemy być słabi. Wystarczy, że wtedy byliśmy słabi. Już nigdy więcej!


Więc trwamy. I dzień po dniu jest trudniej się cieszyć błahostkami. Trudniej pokazywać, jakim się jest naprawdę. Zakładamy maski, chowamy się za rolami. Gramy. Udajemy. Bo – gdy jesteśmy za maską – nie można nas zranić.


Więc trwamy.


Więc nie, wybaczenie nie jest proste. Nie jest łatwe.


A z drugiej strony, gdy się przejdzie przez proces wybaczenia, trudno jest zrozumieć, o co tak naprawdę nam chodziło. O czym były te wszystkie pretensje, żale, to poczucie krzywdy? Nagle czujemy, że przebaczyć to dać sobie wolność. I to jest jedyne, co potrafimy.


Czy łatwo jest wybaczać? To zależy. Od tego, czy chcemy wybaczyć. Od tego, czy potrafimy dostrzec różnicę pomiędzy rozgrzeszeniem kogoś a naszym własnym wyzwoleniem. Bo wybaczanie nie jest rozgrzeszaniem. Nie jest wyciąganiem ręki. Jest zrozumieniem, że tak naprawdę wszystko dzieje się w nas.

Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
bottom of page