top of page

Radykalne Radykalne (Wybaczanie)


ree

Radykalne Wybaczanie. Brzmi... radykalnie. A za radykalnymi rozwiązaniami nie przepadamy. Kojarzą się nie najlepiej. Jakby nieco... militarnie, autorytarnie i generalnie trącą brakiem wolności.

A wolności tracić wszak nie chcemy.


Dlaczego radykalne Wybaczanie nazywa się tak radykalnie? Bo wybaczamy raz na zawsze. To nie jest wybaczanie warunkowe. To nie jest wybaczanie „do następnego razu”.


Wybaczamy raz na zawsze, bo tak naprawdę wybaczamy sobie. Jak to? Ktoś mi zrobił krzywdę, a ja wybaczam sobie? Nie jemu? Ano tak.


W tej metodzie jednym z głównych założeń jest wiara w to, że wszystko, czego doświadczamy, wydarza się dla nas, nie – nam. Czyli że to, co nas spotyka, nie jest po to, by nas dobić. By osłabić. By ośmieszyć. By ukarać. By dotknąć. By zabić.


Jest po to, by wykorzystać to do zrozumienia. Do akceptacji. Do wzrostu. Jest szansą, nie przeszkodą.


Jest po to, byśmy się ocknęli i zrozumieli, że to nie inni ludzie czy instytucje są narzędziem naszych krzywd, a my sami. Rzeczy się dzieją. My nadajemy im sens. My je interpretujemy. My reagujemy myślami, słowami, gestami. My rozpamiętujemy. My dopisujemy ciągi dalsze. My narzekamy, marudzimy, złorzeczymy. I to historie, które dopisujemy, uczucia, które pielęgnujemy, lęki, które budujemy są tym, co tworzy nasze życie. Nie wydarzenia zewnętrzne. Nasze życie rozgrywa się w nas. W naszej świadomości.


A nad nią mamy władzę.


Nikt nie może myśleć za nas. Nikt nie może czuć za nas. Nikt nie może mieć naszej świadomości. To nasz świat. Nasze kompetencje. Nasza odpowiedzialność.


I w tym świecie od nas zależy, czy zaakceptujemy fakt, że to my zinterpretowaliśmy wszystko, co się wydarzyło. Od nas zależy, czy zaakceptujemy fakt, że to my nadaliśmy temu znaczenie. Od nas zależy, czy zechcemy odrzucić nasze przywiązanie do niewspierającego oglądu świata. Od nas zależy, czy przyjmiemy, iż wszystko może wygląda inaczej niż się nam wydaje. Od nas zależy, czy zdystansujemy się do swoich osądów, przekonań. Od nas zależy, co zrobimy z tym całym bagażem swoich doświadczeń. Od nas zależy, czy wybaczymy.


Od egzystencjalistów z ogromną wdzięcznością zaczerpnęłam ową odpowiedzialność. Absolutną. Bez zrzucania jej na Boga, rodziców, DNA, środowisko, historię, sytuację gospodarczo-społeczną i setki innych łatwych wymówek. Wiem, że to jest kuszące. Umyć ręce i żyć w poczuciu, że mogłoby się być kimś, gdyby nie oczywista wina innych ludzi, Boga czy świata. Wygodne.


A jednak obłudne. To, co robimy ze swoim życiem nie zależy od świata zewnętrznego.


Owszem, nie mam wpływu na kolor oczu, na kształt nosa, na dzisiejszą pogodę czy kurs złotego. Ale mam wpływ na to, co z tym zrobię. Czy uczynię z tego przeszkodę nie do pokonania, czy się tym nie przejmę, czy wykorzystam jako swój atut.


Ten świat wokół mnie jest o mnie. Widzę to, co chcę zobaczyć. Co potrafię zobaczyć. Jeśli jest we mnie złość, będę spotykać ludzi pełnych jadu. Jeśli jest we mnie łagodność, doświadczę jej od innych. Jeśli boję się ciągle, że sobie nie poradzę, będę się potykać o przeszkody raz za razem. Umiejętność wybaczania też jets o mnie. Wybaczenia sobie. Za to, że tak, a nie inaczej, myślimy o świecie zewnętrznym i o sobie.


Radykalne Wybaczanie prowadzi nas ścieżką do siebie. Każe uporządkować wydarzenia. Wymusza do przeprowadzenia porównań. Pokazuje analogie. Obnaża schematy. I nagle wszystko staje się jasne. Nagle wiemy, skąd, jak i dlaczego działo się, jak się działo. Nagle wiemy, po co spotkało nas to, co nas spotkało. I nagle wiemy, co dalej.


Radykalne Wybaczanie jest o absolutnej zmianie kursu. Już nie drążymy przeszłości w poszukiwaniu bólu. Już nie dopatrujemy się w otaczających nas ludziach podstępów. Już nie boimy się tego, co przyjdzie. Radykalnie zmieniamy kurs.


Na zrozumienie. Na akceptację. Na uzdrowienie. Na wolność. Na wybaczenie.


Na wybaczenie sobie, że reagowaliśmy złością, irytacją, pogardą, nienawiścią. Poczuciem krzywdy, poczuciem bycia niewystarczającą. Lękiem.


Radykalne Wybaczanie jest o puszczeniu przekonań dotyczących nas samych. Pozwala wyjść z roli ofiary, którą ktoś skrzywdził.


A gdy wychodzimy z roli ofiary, zaczyna sie i odpowiedzialność, i wolność.



Komentarze

Oceniono na 0 z 5 gwiazdek.
Nie ma jeszcze ocen

Oceń
bottom of page