Pałac Dobrostanu
- Ewa Joanna Sankowska

- 4 wrz
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 8 wrz

Jest taka przestrzeń, do której dostęp masz tylko Ty. Nikt tam – bez Twojego zaproszenia – nie wejdzie. Nikt – bez Twojej wiedzy i zgody – nie zostanie chwili dłużej. Nikt podstępem nie zdobędzie kluczy. To przestrzeń należąca tylko i wyłącznie do Ciebie. Twój wewnętrzny Pałac.
Pałac, który możesz urządzić według swojego autorskiego pomysłu. Bez akcyzy, pozwoleń urzędników, komentarzy anonimowych osób w Internecie.
Twoje zasady, Twoja wyobraźnia, Twoje potrzeby, Twoje marzenia.
Pytanie brzmi: dlaczego tego nie robisz? Co Cię powstrzymuje?
Dlaczego spoglądasz na innych i zastanawiasz się, co powiedzą? Dlaczego uważasz, że nie zasługujesz? Dlaczego odkładasz siebie na potem? Dlaczego wstydzisz się siebie?
A może warto zacząć robić porządki w tym Pałacu, by właśnie przestać się przejmować, co powiedzą inni? By przekonać się, że zasługujesz? By zająć się wreszcie sobą, nie ratowaniem świata? By stanąć w poczuciu własnej wartości?
W Twoim pałacu są wszelkie zasoby, byś mogła to uczynić. Wszelkie odpowiedzi na każde pytanie. Tam jest wszystko.
Zapomniałaś o tym. Możliwe, że powiesz, iż ktoś sprawił, że przestałaś wierzyć w te zasoby, że się ich wyparłaś, odłożyłaś... Możliwe, że powiesz, iż system (jakikolwiek) zabrania ci, uniemożliwia bądź utrudnia korzystanie z nich w pełni...
A ja Ci powiem, że to bzdura. Na jakiś czas też w to uwierzyłam. Ale to bzdura. Nikt nikomu tego zabronić nie może. A my z każdym zakazem możemy zrobić to, co chcemy. Zawsze mamy wybór. Czasem trudny. Czasem bolesny. Ale on jest zawsze.
I dlatego pora zakończyć wyszukiwanie argumentów, za którymi się chowamy, by tylko nie rozpocząć porządków w swoim Pałacu. Każdy taki argument sprawia, że rozumiemy siebie samych mniej. Każdy taki argument sprawia, że wkładamy kolejne maski i stajemy się mniej autentyczni, żeby nie powiedzieć sztuczni... Oddalamy się od siebie. Tracimy się. Z każdym dniem mniej rozumiemy swoje reakcje, uczucia, potrzeby. Jakbyśmy żyli życiem kogoś innego.
Jak długo chcesz tak żyć? Jak długo będziesz odczuwać żal, smutek, ból, złość, wstyd? Jak długo będziesz żyć w poczuciu winy, braku własnej wartości, konieczności bycia dla innych kosztem siebie?
Wiem, niesiesz przez życie nie tylko swoje wyzwania.
Niesiesz to wszystko, z czym nie poradzili sobie Twoi rodzice. Niesiesz to wszystko, z czym nie poradzili sobie Twoi dziadkowie. Niesiesz to wszystko, co przyniósł ze sobą Twój partner. Wiem.
Wiem, nie jest lekko. Czasem jest tak, jakbyś ciągnęła kulę u nogi. Jakbyś targała ciężki kufer za małą rączkę. Wiem.
Ale wiem też, że każdy dzień sprawia, że zapominasz, kim naprawdę jesteś. Oddalasz się od siebie. Przestajesz czuć. Albo czujesz za bardzo, nie wiedząc już, o co tak naprawdę chodzi.
Jak długo jeszcze będziesz żyć wbrew sobie? Karząc siebie za wszystko, co się dzieje i wszystko, co się nie dzieje?
Jeśli nic z tym nie zrobisz, będzie tylko gorzej.
Całe szczęście jest wyjście. Tym wyjściem jest prawdziwe spotkanie ze sobą. Spojrzenie w lustro. Poczucie siebie. Bez znieczulenia. Zaakceptowanie. Zrozumienie.
Masz w sobie gotowość do tego, by oczyścić to, co przeszkadza Ci w wolnym lekkim, pięknym życiu? Masz w sobie gotowość wzięcia odpowiedzialności w swoje ręce i wyrzucenia tego wszystkiego, co Ci nie sprzyja? Masz w sobie gotowość zrobienia generalnych porządków w swoim wewnętrznym Pałacu?
Jeśli tak – mam dla Ciebie darmową niespodziankę: udział w darmowym wydarzeniu:








Komentarze