
Pojawia się pomysł.
Możliwe, że od razu metodą pomysłowego Dobromiła – nagle, niemal jak natchnienie z nadprzyrodzonego źródła. Olśnienie. I nie ma możliwości, by coś Cię zatrzymało. Zaczynasz działać natychmiast, bo idea, która pojawiła się z Twojej głowie jest warta miliony. Może dosłownie, może metaforycznie. Stajesz się jednym z nią.
A możliwe, że rodzi się stopniowo. Dojrzewa w Tobie niczym płód. Przyglądasz się temu, co kiełkuje. Rozrasta się. Zaczynasz odczuwać silniejszy związek. Twoje myśli ciągle krążą wokół jednego tematu. Uśmiechasz się na samą myśl o tym, co zaczyna Cię wypełniać.
I działasz. Realizujesz. Wcielasz. Materializujesz. Modyfikujesz. Przeznaczasz swój czas. I więcej czasu. I więcej. Cieszysz się z sukcesów. Rozwijasz. Twój pomysł. Twoje dziecko. Oto jest. Istnieje.
Przecież nie urodziłaś się do tego, by przeżyć życie zwyczajnie. Czujesz, że przed Tobą wielkie sprawy. I one się dzieją. Więc rezygnujesz z pogaduszek przy kawie. Rezygnujesz z dłuższego snu. Rezygnujesz z posiłków przygotowanych niespiesznie, z myślą o zdrowym organizmie. Rezygnujesz z randki z mężem. Rezygnujesz z pójścia z dzieckiem na plac zabaw. A może rezygnujesz z dziecka. Rezygnujesz z urlopu. To wszystko może poczekać. To zaraz. Jak tylko Twój biznes osiągnie kolejny etap. Jak tylko zrobisz tę kampanię reklamową. Jak tylko sprzedasz ten produkt. Jak skończysz..., jak zaplanujesz.., jak zainwestujesz..., jak.. jak...jak...
I nie wiedzieć kiedy zaczynasz czuć, że zaczynają Cię irytować klienci. Bo chcą więcej. Chcą mniej. Chcą inaczej. Bo zadają pytania zamiast przeczytać uważnie informacje sprzedażowe. Bo chcą na raty. Bo nie spłacają rat. Bo kupili produkt, a nie są obecni na zajęciach. Bo sobie życzą czegoś.
I nie wiedzieć kiedy zaczynają Ci puszczać nerwy. Odreagowujesz na bliskich to, co się wydarzyło w pracy. Bo partner coś zrobił. Albo nie zrobić. Bo dziecko zachowuje się jak dziecko. Bo ciotka przyszła z wizytą bez zapowiedzi. Bo rodzice pytają, kiedy wpadniesz z wizytą. Bo pies znowu chce na spacer.
I nie wiedzieć kiedy zaczęłaś pić czwartą kawę dziennie. I ciągle jesteś zmęczona. Widzisz w lustrze sińce pod oczyma. I jakieś zmarszczki, których jeszcze niedawno nie było. Bo Twoja skóra jest jakby mniej elastyczna. Bo czujesz dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Bo mięśnie karku są napięte i kręgosłup zaczyna pobolewać.
I nie wiedzieć kiedy zaczynają Ci po głowie krążyć myśli, że jedyne, czego pragniesz, to święty spokój. Że ten biznes to była pomyłka. Że marzysz o urlopie. Że nie znasz swoich dzieci. Że towarzystwo wokół Ciebie jakby mniejsze. Że wydatkujesz energię, a jej nie zasilasz. Że wszystko jest na Twojej głowie. I czujesz ciężar odpowiedzialności niemal za cały świat.
I nie pamiętasz, kiedy spędziłaś poranek na tarasie, na spacerze, na medytacji, na ćwiczeniach. I nie pamiętasz, kiedy się beztrosko śmiałaś. I nie pamiętasz, kiedy spędziłaś dzień bez myśli o swoim biznesie, o swojej pracy. I nie pamiętasz, kiedy wstałaś wypoczęta. I nie pamiętasz, kiedy rozpoczęłaś dzień od uśmiechu.
Kiedy to wszystko się wydarzyło? I jak do tego doszło?
Będę brutalna. Doprowadziłaś do tego sama. Wiem, bo byłam w tym miejscu. To nie świat uczynił. Świat nie może nam zrobić niczego, na co nie pozwolimy. To absolutnie zawsze jest nasza decyzja. Tak więc sama doprowadziłaś do tego.
I sama możesz to odwrócić. Pytanie, czy jesteś na to gotowa?
Czy chcesz wreszcie postawić na siebie? Czy chcesz wreszcie zająć się sobą? Czy chcesz wstawać uśmiechnięta i wypoczęta? Czy chcesz mieć energię do działania? Czy chcesz czuć, że wszystko zależy od Ciebie? Czy chcesz wybierać w poczuciu wolności? Czy chcesz cieszyć się chwilą? Czy chcesz poczuć, że Twoje życie i to, co robisz, ma sens? Czy chcesz znowu mieć cel?
Zadaj sobie te pytania i posłuchaj odpowiedzi...
Comments